czwartek, 23 czerwca 2011

Budynek contra postęp technologiczny.

W notce, chciałabym poruszyć temat: budynek contra postęp technologiczny.
Na początku chcę przywołać słowa Witruwiusza, który powiedział, że projektując budynek należy mieć na uwadze przede wszystkim finitas, utilitas, venustas czyli trwałość, użyteczność i piękno. Ta maksyma wciąż jest aktualna i niepodważalna.
Amerykański ojciec architektury – Robert Venturi postanowił dopełnić witruwiańską listę o mechanical equipment czyli urządzenia mechaniczne. Nasze bytowanie w dzisiejszych budynkach wymaga instalowania wielu przedmiotów (np. klimatyzatorów, anten satelitarnych, suszarek na bieliznę). Jeśli zarządca obiektu nie zadba o to, a jeszcze wcześniej, jeżeli architekt nie przewidzi możliwych innowacji technicznych, to konsekwencje mogą być tragiczne, okropne i nieestetyczne. Ale czy konstruktor jest w stanie to przewidzieć? Rozmaite technologie rozwijają się w bardzo szybkim tempie, a więc jedna dziedzina wyprzedza drugą. Myśl technologiczna, niejednokrotnie bywa szybsza, od samej realizacji projektu architektonicznego. I tutaj moje ironiczne pytanie – czy architekt powinien projektować z wróżką?
Czy w tym przypadku utilitas stoi w sprzeczności z venustas? Posłużę się pojęciami, wyżej przywołanego Venturiego, który odpowiednio sprowadza witruwiańską maksymę: do struktury, programu i ekspresji. Struktura – zapewnia jej trwałość, program – sposób funkcjonowania, ekspresja – inna dodatkowa cecha, element. Kolejne techniczne urządzenia, mają zapewnić użyteczność budynku i zgodnie z myślą Venturiego , spełniają ten cel razem z obowiązkami nałożonymi przez program.
Jestem za, a nawet przeciw. Według mnie, nie do wszystkiego powyższą tezę można zastosować, patrząc na poniższe zdjęcia. Wzorcowe makabryły.
Zdjęcia via google


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz